W ślubie z Benedyktem Pawłowskim urodziła dwie córki – Elizę i Klementynę. Rozmawiała z nimi zawsze po francusku.
Franciszka Pawłowska była kobietą piękną: „Wysmukła brunetka z niezmiernie świeżą cerą i ogromnymi czarnymi jak noc oczyma, ze szczupłą, ślicznie utoczoną ręką, w sukni dekoltowanej i kunsztownym naszyjniku dokoła łabędziej szyi, z obu stron spadają czarne loki”.
W domu milkowskim Eliza nigdy nie czuła się w pełni swobodna w obecności matki, gdyż obowiązywało ją surowe przestrzeganie etykiety, matka jej była „w ogóle dość despotyczna”. Cechował ją przez całe życie patriotyzm szlachecko-polski. Najmniej zachwytu dla pierwszych prób pióra małej Lizi okazywała jej matka, zabraniająca mówić o pisarstwie jako o przyszłej drodze życiowej córki.
W ostatnich latach życia pani Widackiej stosunki między matką i córką trochę się ocieplały. Pisarka nie bez goryczy przyjmowała od matki objawy serdeczności i troski. Zresztą pani Widacka, niegdyś przeciwniczka kariery literackiej swej córki, powoli godziła się z pisarstwem Elizy.
Została pochowana na cmentarzu katolickim w Grodnie.