Warszawa

Pierwsza wielka podróż panny Pawłowskiej „w nieznane” – końmi z Grodna do Warszawy, w karecie, bo kolej na tej trasie kursowała dopiero od końca r.1862


Pierwsza wielka podróż panny Pawłowskiej „w nieznane” – końmi z Grodna do Warszawy, w karecie, bo kolej na tej trasie kursowała dopiero od końca r.1862

– trwała bez mała trzy doby.

Dziewczynkę z głuchej prowincji witała teraz stolica. Lecz pensjonarki, trzymane pod baczną kontrolą zakonnic, niewiele tej Warszawy miały oglądać.

Klasztor sakramentek (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_klasztorny_sakramentek_w_Warszawie) na pięć lat stał się domem Elizy Pawłowskiej. Z tego pobytu mała tylko dobre wspomnienia, chociaż obowiązane były pensjonarki mówić dzień po francusku i dzień po niemiecku. Program nauk bogaty nie był: trzy języki, historia powszechna, historia literatury polskiej, geografia, arytmetyka, muzyka, rysunki i tańce. Największą wagę przywiązywano do języków i muzyki. Przyjacielskie stosunki z Marią Wasiłowską (Konopnicką) napełniły te lata wesołością i tworczymi próbkami. W roku 1857 skończyło się lecz „dziecinstwo w materialnym i edukacyjnym dostatku”. W życiu Orzeszkowej zaczynał się nowy okres.

Hołd miłości Warszawie oddała Orzeszkowa podczas swojego jubileuszu w roku 1906:
„W chwili, w której przychodzi mi błogosławić los za to, że żyję, mogęż choć słabym słowem nie wspomnieć o tym, ile winnam, ile rodzinna prowincja moja, nosząca tak męczeńskie, że prawie święte imię Litwy, winną jest Warszawie? To miasto, które spomiędzy wszystkich naszych najśmielej kroczy po drodze postępu, które umie zataczać na szczyty skały Syzyfowe i na prokrustowym łożu krzesać skry zapału, było i jest dla nas pochodnią, sumieniem i siłą. Od niego na nas spływają światła wiedzy i sztuki; ku niemu w zawikłaniach trudnego życia obracamy twarze z pytaniem: jak czynić należy? Ono wątpiących poi wiarą, chwiejących się i sennych krzepi i budzi słowem, przykładem, bojaźnią przed swym wzrokiem i sądem. Do tego miasta przybiegaliśmy zawsze z tęsknotą i od niego wracaliśmy pocieszeni, bo nam ściany jego grały, kamienie śpiewały, wszystkie usta niosły drogą pieśń ojczystej mowy i drugą jeszcze pieśń: niezłomnej odwagi i wiary. Nie będę więc zbyt zuchwałą, jeśli spełniając nie wyrażone, lecz niewątpliwe życzenie wielu serc, złożę w imieniu moich stron rodzinnych szlachetnej i ukochanej Warszawie hołd miłości i wdzięczności, łącząc go z tym do wyrażenia niepodobnym, lecz gorącym podziękowaniem, które składam obecnym tu jej dostojnym i drogim przedstawicielom.”

Dzisiaj jedna z ulic warszawskich nosi imię pisarki. https://fotopolska.eu/Warszawa/u86098,ul_Orzeszkowej_Elizy.html

Города